Sama byłam kiedyś patologiczną bałaganiarą. Potrafiłam naprawdę mocno zaśmiecić pokój. Częściowo wynikało to z powodów rodzinnych i finansowych, ale też z lenistwa. Nie miałam w domu pralki, ani ciepłej wody ani kosza na odpady czym częściowo tłumaczyłam sobie swoje lenistwo i nieróbstwo. Nienawidziłam sprzątać. Miałam w domu straszny bałagan. Leżałam w łóżku, albo siedziałam przed komputerem całe dnie, poza tym nie robiłam zupełnie nic. Na podłodze nie było wolnego miejsca, by nadepnąć stopą. Moje zbieractwo również nie pomagało, zabierając cenną przestrzeń. Zamiast do łóżka kładłam się do barłogu z ubrań rzuconych na brudną podłogę, albo w wannie, gdy w pokoju było zbyt brudno. Sprzątanie polegało na zgarnięciu kupy rzeczy i przepchaniu jej z trudem w inne miejsce. Byłam obrzydliwą fleją. Nie wpuszczałam do domu nikogo, nikt mnie nie odwiedzał. Ten okres życia mam na szczęście za sobą. Może kiedyś wstawię tu obrzydliwe zdjęcia z tamtego okresu, jak upewnię się że nie ma nich nic po czym moglibyście mnie rozpoznać. Jeśli znasz ten stan który opisuję, pomogę ci skutecznie zmienić nawyki.
Opowiem wam na bazie własnych doświadczeń, jak wyjść z tego stanu w miesiąc. To wystarczająco dużo by wyrobić sobie nowe nawyki i posprzątać nawet najwięszy bałągan. Dużo rad przeczytałam i wiem jak strasznie i ciężko zabrać się za sprzątanie, gdy bałagan jest duzy i dawno się tego nie robiło.
Bałagan nie robi się w jeden dzień, tylko jest skutkiem zaniedbań ciągnących się od długiego czasu. Skoro nie robi się go przez jeden dzień, proponuję sprzątanie rozłożyć na 30 dni - każdego dnia poświecając na to góra pół godziny, by nie zniechęcić się do sprzątania -małymi kroczkami stopniowo zwiększać sobie poziom trudności prac, a oprócz tego rutynowo co jakiś czas wykonać specjalne zadanie. Konsekwencja i wytrwalość jest tutaj kluczem do sukcesu! Nie zniechecaj się, gdy pominiesz, któryś punktów, tylko nadrób zaległości jak najszybciej.
Łatwiej jest poświęcić 5 minut dziennie na sprzątanie i wyrobienie sobie nawyków niż 3 dni (lub więcej w przypadku patologicznego zbieractwa) niż dwa dni raz na pół roku, kiedy bałagan tylko rośnie i rośnie i w zasadzie nigdy .nie jest w domu czysto.
Plan sprzątania:
Zadania na dzis:
- Ubierz się w ubranie i załóż sznurowane buty - źródłem bałaganu często jest siedzenie w piżamie lub w łóżku przez cały dzień. Pora skończyć z tym stylem życia. To nienormalne i to nie jest strój do życia na codzień. W sznurowanych butach będziesz miał opory przed wejściem do łózka, a między innymi to jest w skrajnych przypadkach przyczyną powiększania się bałaganu.
- Zero tolerancji dla brudnego zlewu/umywalki - jeśli w twoim domu piętrzą się góry brudnych talerzy w zlewie to właśnie dzisiaj pora coś z tym zrobić. Jeśli nie - to jedynie go przetrzyj, by był czysty. Od dzisiaj przy każdej wizycie w pomieszczeniu w którym masz zlew, zwracaj na niego uwagę, i jeśli jest brudny od razu go czyść. Jeśli jesteś obrotny, przetarcie tego zajmie ci mniej niż minutę. To bardzo ważna zasada. Nie możesz pójść spać, dopóki zlew nie będzie lśnił. Jeśli dasz radę temu, to z resztą też sobie poradzisz. Zachowanie go w czystości to twoje podstawowe zadanie.
- Zastanów się, gdzie jest twój gorący punkt - czyli miejsce, gdzie zbiera się najwięcej rzeczy, ubrań, ogółem miejsce, gdzie bałagan robi się najszybciej i jest to najbardziej widoczne. W moim przypadku to było krzesło obok łóżka, na które zawsze kładłam ubrania i wszystko co tylko mozna było odlożyć siedząc w łóżku. Z czasem wiele warstw ubran na krześle nawarstwiło się, zaczęło spadać z krzesła na podłogę, deptało się i rodził się bałagan. Z zegarkiem w ręku poświęć 5 minut na sprzątanie go. Więcej pierwszego dnia nie trzeba.